Etykiety

27 grudnia 2011

Marketing polityczny w kampanach wyborczych na Ukrainie (na przykałdzie wyborów w 2010 roku)

   Kampania wyborcza w 2010 r. na Ukrainie była pewnego rodzaju kontynuacją poprzedniej przedwyborczej rozgrywki. Jeżeli wybory w 2004 roku kojarzyły się obywatelom Ukrainy z dokonaniem wyboru pomiędzy faktycznym stanem rzeczy a jego radykalnymi zmianami (stawiano tu głównie na wybór nowych perspektyw rozwoju kraju, nowej jakości państwa i społeczeństwa), to kampania wyborcza w latach 2009-2010 pogłębiła wcześniej ukształtowany podział kraju na Ukrainę Zachodnią i Ukrainę Wschodnią. Znaczący poziom obywatelskiej i wyborczej aktywności w kampanii prezydenckiej w 2004 r. zmienił się w prognozowany spadek zainteresowania wydarzeniami politycznymi. (...).
   Prezydencka kampania wyborcza w 2009-2010 roku po raz kolejny ukazała, iż ubiegających się o fotel prezydenta jest wielu (18 kandydatów). Ze względu na rozmiar publikacji autor skupił się jedynie na strategiach i taktykach prowadzenia kampanii wyborczych najbardziej znaczących kandydatów (kryterium selekcji to liczba oddanych głosów na poszczególnych kandydatów), a mianowicie: Wiktora Janukowycza, Julii Tymoszenko, Sergija Tigipko, Wiktora Juszczenki. (...).

Zapraszam do lektury:

M. Prokop, Marketing polityczny w kampaniach wyborczych na Ukrainie na przykładzie wyborów w 2010 roku, w: Marketing polityczny. Teoria i praktyka, red.  I. Hofman, Lublin 2011.

22 grudnia 2011

Wesołych świąt!!!

    Wszystkim tym którzy czasem zaglądają tutaj życzę ciepłych, rodzinnych i radosnych świąt Bożego Narodzenia. Wszystkiego najlepszego. Zdrowia, szczęścia, pomyślności, żadnego gniewu, smutku i przykrych okoliczności. Dużo uśmiechu, siły i wytrwałości w dążeniu do celu, sukcesów zawodowych i w życiu prywatnym.


       A także udanej, szampańskiej zabawy sylwestrowej. Niech ten 2012 rok będzie lepszym od poprzedniego, lecz  gorszym od kolejnego,

21 grudnia 2011

Stosunki polityczne pomiędzy Polską, Ukrainą oraz Rosją na początku XXI wieku

      Początek lat 90.XX w. przynosi zmiany na mapie politycznej świata. Znaczący wpływ na to miał  rozpad ZSRR i powstanie nowych niepodległych państw. (...)
(...)Trójwymiarowa specyfika stosunków ukraińsko-polsko-rosyjskich, wskazuję iż polepszenie stosunków ukraińsko-polskich przyczynia się do pogorszenia stosunków polsko-rosyjskich oraz ukraińsko-rosyjskich. Natomiast próby łagodzenia napięć na linii Polska-Rosja, czy Ukraina-Rosja mogą prowadzić do ograniczenia kooperacji Rzeczypospolitej z ukraińskim sąsiadem.

Zapraszam do lektury:
M. Prokop, Stosunki polityczne pomiędzy Polską, Ukrainą oraz Rosją na początku XXI wieku, w: 20 lat transformacji systemowej w Polsce, red. W. Tomaszewski, M. Chełminiak, Olsztyn 2011.

19 grudnia 2011

Być czy nie być... oto jest pytanie....

    Inspiracją do napisania tego postu stałą się rozmowa z jednym moim kolegą. Od dłuższego czasu mam wątpliwości odnośnie tego czy to co robię jest słuszne i przede wszystkim czy się do tego nadaję. Tak więc kolega powiedział bardzo fajna (czytaj: cenna) rzecz, iż jeśli sprawia ci to przyjemność, to jak najbardziej powinnaś to robić!. Wzięłam sobie te słowa do serca, nie będę ukrywać, że zasiały one ziarno optymizmu w mojej głowie teraz należy tylko czekać, aż ziarno wykiełkuję i da swoje pierwsze plony. 
   Zrozumiałam, że dziś największą rozkoszą  jest robić to co się kocha, niestety nie każdy może sobie na to pozwolić. Dlatego poddanie się na starcie nie ma sensu i świadczy o słabości człowieka, dlatego moim mottem życiowym staję się powiedzenie  "lepiej żałować tego, że się spróbowało, niż żałować że się nie spróbowało".  Jesteśmy tylko ludźmi, a dokonywanie dobrych i złych wyborów, jest rzeczą codzienną, najważniejsze jest umieć odbierać każdą porażkę jako nauczkę na przyszłość. 
    Bo tylko sukces, któremu towarzyszyła ciężka praca, ambicje, marzenia, ma słodki smak triumfu...

16 grudnia 2011

Konferencja w Krakówie...

    W dniach 14-16 grudnia 2011 r. w Krakowie odbyła się konferencja naukowa w dwudziestą rocznicę rozpadu Związku Sowieckiego "Od rozgrabionego do odnowionego imperium" organizowana przez Zakład Historii Europy Wschodniej UJ, Koło Naukowe Historyków Studentów UJ oraz Portal Arcana przy współpracy Koła Naukowego (W)Koło Rosji oraz Instytutu Wschodnich Inicjatyw. Za pomocą tego postu pragnę pogratulować organizatorom  świetnej organizacji tego przedsięwzięcia  oraz podziękować za możliwość wzięcia w nim udziału.
    Należy też podkreślić, iż sukces tej konferencji to tez zasługa  jej uczestników. Zgrana ekipa, interesujące wystąpienia oraz dyskusje połączone z urokiem Krakowa sprawiły, iż z ręką na sercu mogę powiedzieć, iż jest to jedna z lepszych konferencji, w jakich miałam przyjemność uczestniczyć. Na koniec dodam, że mam ogromna nadzieję, iż w tym samym gronie (prawdopodobnie trochę odnowionym) spotkamy się w Krakowie lub innym ośrodku akademickim....

13 grudnia 2011

Konferencja naukowa w dwudziestą rocznicę rozpadu Związku Sowieckiego

W czwartek biorę udział w Konferencji naukowej w dwudziestą rocznicę rozpadu Związku Sowieckiego "Od rozgrabionego do odnowionego imperium" . Temat mojego wystąpienia to Ewolucja systemu politycznego Ukrainy po upadku ZSRR . W mojej pracy pragnę zwrócić uwagę na trzy następujące kwestie:
  1. Wewnątrzpaństwowe przemiany systemu politycznego
  2. Instytucja głowy państwa w niepodległej Ukrainie
  3. Elity władzy, grupy oligarchiczne a społeczeństwo obywatelskie
Informacje na temat wyżej wymienionej konferencji można znaleźć pod niżej podanym linkiem:
http://konferencjarozpadzsrs.blogspot.com/

11 grudnia 2011

Ukraina !?

      Po weekendzie rozważań nt. ewolucji systemu politycznego Ukrainy po rozpadzie ZSRR udało mi się skończyć pisać artykuł, wygłoszenie którego, mam nadzieje dojdzie do skutku, już niebawem w Krakowie.  Analizując ewolucję ukraińskiego systemu nie można pominąć  kwestii związanych z widoczną niesprawnością jego funkcjonowania. Znaczącą słabością tego systemu, osłabiającą efektywność funkcjonowania jest swoiste sprzężenie pomiędzy elitą władzy a grupami oligarchicznymi. Dysfunkcjonalność tego systemu potęguję wszechobecna korupcja, wysoki wskaźnik niezadowolenia społecznego (od 2004 r. powszechna apatia i brak mobilizacji społeczeństwa) i negatywna ocena jakości rządzenia.
    Wyniki badań, przeprowadzone na Międzynarodowym  Uniwersytecie Socjologii w Kijowie (Київський міжнародний інститут соціології),  pozwalają potwierdzić wskaźnik powszechnej apatii społeczeństwa. Większość obywateli Ukrainy nie wie na kogo będzie głosować w następnych wyborach parlamentarnych i prezydenckich (19,2 %),  (18,9 %) na karcie do głosowań zaznaczy rubrykę głosuję przeciwko wszystkich, a (14, 2 %) obywateli w ogóle nie wie czy pójdzie głosować. Ten wskaźnik 52,3 %  tzw. niezdecydowanych jest realną szansą dla opozycji. Dla władzy natomiast jest pewnym zagrożeniem, ponieważ nie pozwoli ukrycie zastosować mechanizmy falsyfikacji. 
     Powyższe problemy systemu politycznego Ukrainy w niemałym stopniu stanowią spuściznę po ZSRR. Niemal po 20 latach transformacji systemu zmianie uległy warunki funkcjonowania państwa, ale sposób myślenia, czy też uprawiania polityki nie ulegli istotnym przeobrażeniom. Skutkiem są trudności przekształcenia państwa ukraińskiego z demokracji fasadowej w rzeczywistą.

10 grudnia 2011

Powrót w dzieciństwo...

   Na pewno każdy z nas ma rzeczy, piosenki, które napominają mu o szczęśliwym dzieciństwie. Dla mnie takie wspomnienia wywołują piosenki rosyjskiego zespołu Ruki Vverh (Руки Вверx). Za każdym razem gdy słyszę ich piosenki myślami wracam do tych chwil. Piosenki być może zbyt banalne, a zarazem liryczne, pewne nostalgii czegoż więcej można było chcieć będąc nastolatką. 

 http://www.youtube.com/watch?v=yqP-J8YnBNc

Piękne słowa, piękna barwa głosu wokalisty zakręciły w głowie nie jednej nastolatce :-) 


Z tą piosenką mają szczególe skojarzenia żołnierze (w latach 90.) ponieważ, była puszczana w każdym akademiku w wojsku. Jest to piosenka o żołnierzu, który czeka na list od dziewczyny, a ona nic mu odpisuję.
http://www.youtube.com/watch?v=vDbMeMmyKJQ

8 grudnia 2011

Nakarm pieska ze schroniska

    Jak można to zrobić? wystarczy wejść na niżej podany link, wybrać pieska, którego chcemy nakarmić i kliknąć nakarm (za darmo). Niestety można to robić tylko raz dziennie. Akcja trwa do 19 grudnia. Zachęcam wszystkich do zrobienia czegoś dobrego przed Świętami.



http://www.google.pl/imgres?

      Dodam tylko że jestem zwolenniczką adopcji zwierząt ze schroniska, tym samym uszczęśliwienia wcześniej skrzywdzonego przez ludzi czworonoga, w zamian na kupowanie drogich  zwierząt, tylko dlatego że są rasowe i posiadają rodowód...

Szybko wstać na nogi

     Jesienno-zimowa pogoda... Jest w miarę ciepło jak na tę porę roku, choć dziś spadł deszcz ze śniegiem. Jest mokro, wieje... wszystko to powoduję że coraz częściej łapiemy przeziębienie... Dodajmy do tego współczesny tryb życia (mało snu, niezdrowe odżywianie, brak ruchu i spacerów na świeżym powietrzu) wszystko to powoduję że choroba nie przechodzi obok. Mnie również do dopadła... w tym jesienno-zimowym sezonie już po raz drugi... Oczywiście półki apteczne uginają się od leków, które nie dość tego że "są skuteczne, szybko działają i do tego jeszcze dobrze smakują"... ale chcąc nie chcąc  są kolejną dawką chemii  naszemu organizmowi, dla tego wole nie przesadzać z "cudo lekami".


http://www.megapedia.pl/przeziebienie.html

       Za każdym razem gdy jestem chora przypomina mi się  jak się chorowało w dzieciństwie, oraz to jak leczyła mnie moja babcia. Wyśmienite herbatki z maliną, z miodem i cytryną, do tego pożywna zupa, no i mniej lubiane czosnek i cebula.  Takie babcine sztuczki szybko stawiały mnie na nogi.


http://www.google.pl/imgres?

    Teraz też mi pomagają pozbyć się choroby. Właśnie ugotowałam porową żupę krem, do tego herbatka z sokiem malinowym, i chyba będę musiała zjeść czosnek, czego się nie robi dla zdrowia, bo przecież zdrowie jest najważniejsze, bo gdy go zabraknie, nie kupisz w pierwszym lepszym sklepie!!!

5 grudnia 2011

Przyjaźń (ten post dedykuję Sylwii, Natalii, Ance DZ oraz Miśce)

     Ostatnim czasem jakoś zwlekam z pisaniem na blogu. Być może z braku czasu, być może z braku pomysłów na kolejne posty. Być może... to wszystko razem i nadchodzące święta, i ta ponurość dookoła  wznowiły w mojej  głowie pesymistyczne nastawienie... A tu się nie wyrabiam, a tam nie dam rady... a to jest ponad moje siły...
     Bynajmniej należy przyznać racje mojej koleżance która twierdzi, że nasze strachy i lęki siedzą w naszej głowie i są to wyłącznie wytwory naszej wyobraźni... Nie nadaremnie mówią, że z boku każdy problem wydaje się mniejszy, ponieważ osoba obok nie wyolbrzymia tego a widzi wprost jak jest. W moim przypadku czuję ogromną ulgę gdy mogę podzielić się z problemem z którąś z przyjaciółek i gdy usłyszę z ust którejś: damy radę będzie ok, od razu robi się lżej na sercu, a problem z gigantycznego robi się wręcz mały.
   Drogie przyjaciółki dziękuję wam za to, że po prostu jesteście... obok i tuż przy mnie, wiem że w każdej chwili mogę liczyć na wasze wsparcie, jest to wielka siła która pomaga mi żyć...  Gdyby nie wy nie byłabym teraz gdzie jestem, poddałabym się  w połowie drogi lub zrezygnowałabym na starcie...
Teraz wiem że moim skarbem jest  wasza przyjaźń, którą obdarzył mnie los...

21 listopada 2011

Czas na kawe...

     Kawa... Poranna kawa, popołudniowa kawka, wieczorna kawusia...  Takie skojarzenia wywołuję u mnie kawa. Choć przyznam, że nie przepadam za tradycyjną czarną kawą ale wręcz uwielbiam napoję na jej bazie (cappuccino, latte, kawa mrożona, frappe i wiele in.).  Kawa w ceremoniale współczesnego życia zajmuję ważne miejsce, ponieważ zapraszamy gości na kawę (wpadnijcie na kawę!), ze znajomymi idziemy na kawę itd..

Źródło: http://www.google.pl/imgres.
  
    Napoję na bazie kawy stały się ostatnim czasem bardzo popularne, sięgamy po nie idąc np. do kawiarni, restauracji. Cappuccino - to kawa, przyrządzane na bazie espresso z dodatkiem spienionego mleka. Do tej kawy możemy dodać też różnego rodzaju syropy (np. żurawinowy, cytrynowy, orzechowy, czekoladowy, waniliowy, itd).

Źródło: http://www.google.pl/imgres?q=cappuccino,

     Kolejnym napojem kawowym jest latte, przyrządzanym dosłownie w odwrotnej kolejności niż cappuccino. Najpierw do wysokiej szklanki  do latte (z uchem lub bez) wlewamy spienione mleko (wcześniej na dno możemy dodać swój ulubiony syrop, osobiście polecam latte z syropem klonowym, waniliowym oraz migdałowym),  mleka tak około 3/4  szklanki (można też spienić mleko bezpośrednio w szklance).  Następnie uzupełniamy kawą espresso (należy jednak pamiętać by kawę wlewać powoli po ściance, by w końcowym etapie otrzymać 3 kolorowy napój). 


Źródło: http://www.google.pl/imgres?q=latte

     Przyrządzenie takiej kawy to zaledwie chwila, a potem pozostaję tylko delektować  się nią niczym w kawiarni, jest to dobry pomysł dla tych, którzy nie przypadają za kawą typu "czarny szatan".  Już wkrótce post nt. kawy mrożonej oraz frappe, które wbrew pozorom nie są tylko na upalne dni.

18 listopada 2011

Porządek musi być!!!

     Lubie sobie czasem  ponarzekać, że marzy mi się nic nie mieć na głowie... Tylko czy to wtedy będę ja??? Prawda jest jednak tak że lubię sobie ponarzekać, ale lubię też, gdy wokół mnie coś się dzieję. Gdybym miała prowadzić "typowe" życie studenckie pewnie bym umarłam z nudów. Najważniejszą kwestią jest jednak umiejętność racjonalnie zarządzać wolnym czasem, nie ma to jak porządny harmonogram, dzięki któremu największy chaos nie jest taki straszny.  Od dłuższego czasu stosuję metodę zapisywania swoich obowiązków w plannerze (choć na 2012 rok kupiłam sobie nieco grubszy kalendarz, mały i poręczny planner na 2011 rok nie zdał egzaminu u mnie). 

        Gdy sprawy zaczynają się komplikować, i mam sporo zaległości i planner już nie wystarcza, tworze sobie plan działań na określony czas (np. na najbliższy tydzień)  i zaznaczam w nim co muszę zrobić w tym czasie, i nie ma wtedy zmiłuj... przecież mus to mus...
       Każda metoda jest dobra by uporządkować bałagan, bo przecież gdy położymy wszystko na swoje miejsce, rozłożymy na przysłowiowe półeczki, ze sterty zaległości robi się jedna uporządkowana całość... i okazuję się, że nie taki diabeł straszny jak jego malują...  


Źródło: http://demotywatory.pl/590786/Kalendarz-studenta

17 listopada 2011

Dekoracja weselna w kolorze złota, ekri i bieli

Wrzucam tu parę zdjęć dekoracji sali weselnej w kolorze złota, w Starym Folwarku w Tumianach ( oferta dostępna na: http://www.staryfolwark.com.pl/nowa/).


Dzisiejszą propozycję dekoracji w kolorze jasnego (młodego) złota, ekri i bieli podkreślają białe lampki, tworzące efekt podświetlenia "strefy pary młodej".



      Uzupełnieniem dekoracji są wiązanka z żywych kwiatów (róże w kolorze brzoskwiniowo-herbacianym), na stole młodych ikebana oraz  bukiety na stołach dla gości.

       
     Magię tego wieczoru  na pewno podkreślą zapachowe świece (wanilia) w kolorze ekri w szklanych świecznikach z dodatkiem złotych kamyków. Pełnej uroczystości tej chwili dodadzą eleganckie białe serwetki-bankietowki, biała zastawa oraz organza (tjul) w kolorze młodego złota.


      Króluje tutaj minimalizm oraz klasyka. Krotko mówiąc nic dodać, nic ująć.

14 listopada 2011

Potęga słowa

       Ostatnio idąc chodnikiem usłyszałam jak  ktoś z przechodnich powiedział: " (..) że tak i słowem zabić można". Pomyślałam wtedy zabić słowem??? Ciekawe... Jednak należy przyznać rację, słowo wypowiedziane z ust osoby, z którą łączy nas jakaś więź (rodzina, przyjaźń) może wiele... Może owe słowo zranić, pocieszyć, uszczęśliwić lub unieszczęśliwić....

Źródło: http://www.google.pl/imgres?q=smutek+i+%C5%82zy&hl=pl&client=firefox-a&hs=xg5&

       Pamiętam w dzieciństwie zawsze rozbrajały mnie oglądane przez babcie brazylijskie seriale, w których przysłowiowy Alehandro mówił Huanicie, że już jej nie kocha, oh co to była wtedy za scena ludzkiego cierpienia!!!
        Całkiem poważnie mówiąc w słowie tkwi olbrzymia potęga, bo przecież nic na świecie nie mobilizuję człowieka jak słowa wypowiedziane z ust bliskiej mu osoby : "będzie dobrze!, dasz radę!, wierzę w Ciebie!".
 Więc prawdę powiada mądrość ludowa, że "słowo nie wróbel, wyfrunie i nie powróci", a przed tym jak "palniemy coś z grubej rury" i tym samym zrobimy komuś krzywdę, należy się trzy razy zastanowić i ugryźć się w język, bo jak mawiają kolejni znawcy"mowa jest srebrem, a milczenie złotem".

11 listopada 2011

Nie lubię listopada.....

    Przyznam szczerze, że bardzo nie lubię listopada. Po pierwsze, jest zimno, ponuro, wilgotno i prawie wszystkich dopada wtedy tzw. jesienna chandra, ludzie mniej się uśmiechają, mniej żartują itd. Po drugie, dla mnie jest to miesiąc, gdy na własnej skórze czuję, że dzień jest coraz krótszy, a doba ma zaledwie 24 h. Jest to miesiąc w którym mi wszystko komplikuję i nawarstwia się, ledwie ogarnę pewne zaległości, a już mam stos następnych spraw do załatwienia.

     Należę do ludzi, którzy bardzo nie lubią papierkowej roboty no i właśnie w listopadzie mam jej najwięcej. Gdy drzewa zrzucają ostatnie liście,  a ja z niecierpliwością czekam gdy miną ostatnie listopadowe dni i powita nas mroźny grudzień. A póki co muszę uzbroić się w cierpliwość, dokończyć stos zaległych spraw i cieszyć się każdemu następnemu dniu, ponieważ tyle fajnych rzeczy mnie spotkało (i mam nadzieje, że jeszcze spotka) tyle fajnych ludzi poznałam (i jestem pewna jeszcze poznam)... i choćby dlatego warto uśmiechnąć się tego listopadowego dnia...
    


8 listopada 2011

Jadę więc czytam....

Często kursuję Olsztyn-Toruń-Olsztyn, za każdym razem spędzam około 5 h w pociągu, szkoda mi trochę czasu na podziwianie widoków przez okno, bądź kimanie macie może jakieś pomysły, jak efektywnie wykorzystać ten czas???
        Pokonując dziś trasę Olsztyn-Toruń obserwowałam jak inni umilają sobie czas, by ta podróż szybko minęła. Jedni, zazwyczaj ludzie młodzi znajdują rozrywkę w swoim telefonie komórkowym (czy to nałogowe pisanie SMS-ów, słuchanie muzyki oraz gry). Drudzy, natarczywie szukają towarzystwa "oby pogadać, nie ważne z kim i na jaki temat, oby nie jechać w ciszy" - najczęściej ludzie starsi, samotni, bądź po prostu gaduły. Trzecia grupa są to osoby, które po prostu się nudzą, patrzą w okno, próbują zasnąć, rozmyślają.  Ostatnią, czwartą. grupę podróżujących nazwałam intelektualistami, są to ludzie w rożnym wieku, którzy umilają sobie podroż czytając książki, prasę itd.

 
Osobiście uwielbiam czytać w pociągu, bądź autobusie, uważam że czytanie jest najbardziej efektywnym wykorzystaniem czasu podróży, ale  słabe oświetlenie, bujanie poprzez jazdy nie sprzyja naszemu wzrokowi.

5 listopada 2011

Ustępować czy nie ustępować??? ... by żyło się (jechało się) lepiej

       Ustępować czy nie ustępować? to kolejne nurtujące mnie dziś pytanie. Chodzi mi o to czy ustępować miejsc w środkach komunikacji publicznej? Powszechnie utarło się przekonanie, że młody człowiek zazwyczaj zdrowszy, wypoczęty powinien ustąpić miejsca starszej, chorej osobie bądź kobiecie w ciąży lub z dzieckiem. Zgadzam się w 100 % z tym, ale gdy przysłowiowe "babcie" w zapchanym autobusie przepychają się przez cały autobus by usiąść, jadą 1 przystanek, a potem cały kolejny przepychają się by wyjść, czy to wtedy ma sens? Kolejny przykład z autopsji, zazwyczaj staram się ustępować miejsca tej grupie docelowej, ale jednego razu wracałam z pracy bardzo zmęczona, do tego bardzo bolała mnie głowa i nie ustąpiłam swojego miejsca, bo przyznam, wolałam przytulić się do okna, gdy słyszę jak jedna starsza osoba zaczyna opowiadać o wychowaniu dzisiejszej młodzieży.

Źródło: http://demotywatory.pl/1969159/Babcia-w-autobusie

    Uwierzcie mi, naprawdę  chciałam się powstrzymać od komentarza, ale nie wytrzymałam, i powiedziałam o tym, że młody człowiek też może mieć zły dzień, być chory lub zmęczony i nie świadczy to złym wychowaniu. Moja koleżanka Ania ostatnio opowiadała jaka sytuacja jej się przydarzyła w tramwaju. Jednego razu wracając z chłopakiem z pracy usiedli razem, na następnym przystanku wsiada starsza pani, chłopak mojej koleżanki ustąpił jej swoje miejsce, i jak myślicie co na to powiedziała pani? Nie, nie powiedziała dziękuję, lecz zwróciła się do mojej koleżanki, że ma ustąpić miejsca jej córce, która wcale nie wyglądała na straszą osobę. Drugi przykład na przystanku wsiadło 2 gimnazjalistów i szybko zajęło ostatnie wolne miejsca, na kolejnym przystanku wsiadł starszy pan, nic nie mówiąc stanął przy oknie, po chwili, autobus szybko zahamował i pan się prawie wywrócił, co na to młodzi ludzie? zaczęli się śmieć, zamiast pomóc tej osobie i ustąpić miejsce.
     Jednak kij ma dwa końce i relacje młodych ludzi ze starszymi osobami w środkach komunikacji miejskiej są różne, jedni są mili, drudzy nawet nie powiedzą dziękuję, drudzy udają że ni widzą, a pierwsi stoją i milczą, choć jest im naprawdę ciężko.
   A wystarczyłaby odrobina wzajemnego szacunku: przepraszam, proszę usiąść, ah dziękuję, lub przepraszam bardzo, młody człowieku, czy byś mógł ustąpić mi miejsca, bo bardzo mnie boli... i nie mogę stać i  od razu wszystkim żyło się (jechało się) lepiej.

14 września 2011

Drobne grzeszki...

       Na pewno nie "odkryję" Ameryki, gdy powiem, że każdy z nas ma swoje drobne grzeszki. Jedni się ich wstydzą, drudzy - wręcz przeciwnie emanują społecznie, następni nie zdają sobie z nich sprawę.  Genezą mojego dzisiejszego postu nie są przewinienia natury moralnej (kłamstwo, oszustwo, itd). Chcę podjąć dziś całkiem inny wątek, a mianowicie ludzki komformizm.
       Być może taka jest natura ludzka, ale wszędzie szukamy wygody, potocznie mówiąc lubimy "chodzić na skróty", po co ja mam latać po urzędach i czekać w długiej kolejce, skoro moja ciotka załatwi mi to zaświadczenie - usłyszałam ostatnio w autobusie rozmowę dwóch młodych dziewczyn. No tak po co uczyć się radzenia sobie w życiu skoro można dostać wszystko na przysłowiowym talerzu.
       Niektóre grzeszki natury ludzkiej często są przepisywane określonej płci np. zakupocholiczkami  są kobiety (trudno się z tym nie zgodzić, ale mężczyźni z reguły bardziej interesują się gadżetami np. zegarki, auta, telefony, itd.)

        No cóż... kobiety uwielbiają zakupy, jak powiada jedna z moich przyjaciółek nic nie poprawia jej tak humoru jak nowa para szpilek, druga koleżanka jest zdania że "shopping to też sport i sposób relaksu, być może nie zawsze mogę kupić wszystko co mi się podoba, ale mogę to przymierzyć".

      Naszym kobiecym umiejętnościom wydawania pieniędzy na kolejną parę czarnych szpilek -zdaniem mężczyzn niepotrzebny - a przecież tamte nie mają tak cudnej kokardy z przodu, mężczyźni rewanżują się umiejętnością bałaganiarstwa. Koleżanka z bloku opowiada, że jej mąż potrafi zrobić bałagan 15 min po sprzątnięciu mieszkania.

       No cóż nikt nie jest idealny, ale w końcu to przeciwieństwa się przeciągają. A nasze damsko-męskie grzeszki tylko dodają pikanterii nudnemu życiu!!!

30 sierpnia 2011

Najważniejsze to co w sercu!!!

       Zacznę od tego, że moim celem nie jest tutaj głoszenie haseł nacjonalistycznych. Nigdy nie byłam za tym by afiszować się ze swoją narodowością, ponieważ byłam zdania, że jeśli "idzie między wrony to się kracze jak i one". Tak było przez długich 7 łat. Moje dobre koleżanki potwierdzą te słowa. Tak było.... I nawet gdy integrowałam się ze "swoim" środowiskiem to zawsze sceptycznie patrzyłam na ich zachowanie.
      Myśląc wtedy: "Jasne będąc zagranicą to sobie można chwalić Ukrainę i ją propagować, a pojechać tam i żyć to jest inna bajka". Za sprawą mojej dobrej koleżanki Natalii z czasem zmieniałam swoje mniemanie o takim zjawisku.  Zrozumiałam jak  ważne jest pielęgnowanie własnej tożsamości!!!
I to stał się przełomowy moment, który spowodował, że moje nastawienie całkowicie się zmieniło jednym słowem "wpadłam" jak śliwka w kompot i poczułam te klimaty jak nigdy dotąd.



    Również za sprawą bardzo fajnej ekipy poznanej na na ukraińskim weselu. Nigdy nie zapomnę słów Sławka, który powiedział że chociaż mieszka w Polsce, jest trzecim pokoleniem, to jest 100 % Ukraińcem a w jego żyłach płynie ukraińska krew (Welykyj tobi uklin za ce). Dopiero wtedy do mnie dotarło że nie ważne gdzie się urodziło i gdzie się mieszka, a ważne to co się czuję w sercu i z jakim krajem czuję się powiązanie.
     Mam nadzieję że będzie to dla mnie dobrą nauką na przyszłość jak mawiał wybitny ukraiński poeta Taras Shewczenko " (...) i czużogo nauczajtes i swogo ne curajtes" (nauczajcie się cudzego, nie odwracaj się od swego).

7 sierpnia 2011

Młodzi do boju!!!

   Być może już dawno powinnam się przyzwyczaić do zaistniałego stanu rzeczy ale jakoś nie mogę. Najpierw każą nam (młodym) 5 lat spędzić na studiach, a potem gdy uzyskamy ten wymarzony (albo i nie) dyplom magistra potencjalni pracodawcy patrzą na nas sceptycznie i rozwodzą rękami: Ale Pan(i) nie ma w ogóle doświadczenia!!! Owszem bardzo niewielu absolwentów może się pochwalić, że w czasie studiów pracowało w zawodzie i zdobyło doświadczenia. Bo przecież nas nikt nie "weźmie" do zawodu bez wykształcenia. Większość studentów podejmuję się tzw. przyziemnych prac.
   I tu koło się zamyka nie  ma pracy bo nie ma wykształcenia, jest wykształcenie, a brak doświadczenia. Nie wiem dlaczego ten system tak działa. Owszem dla pracodawcy bardziej się opłaca zatrudnić wykwalifikowanego pracownika niż "zielonego" absolwenta. Ale są i plusy... młodym ludziom coraz bardziej zależy na zdobyciu pracy, więc bardzo szybko uczą się wszystkiego, są ambitni i podchodzą do pracy sumiennie, a także zatrudniając taką osobę pracodawca przełamuję ukształtowaną barierę zawodową i daję szansę młodemu pokoleniu pokazać ile jest warte!!!!

1 sierpnia 2011

Pomarańczowo mi...

       Od zawszE sceptycznie byłam nastawiona do pomarańczowego koloru czy to w ubiorze, dekoracji, kolorze samochodu. Dwie rzeczy które byłam skłonna przyjąć to owoce pomarańczy i mandarynki oraz "pomarańczowa rewolucja" :-))))).  Jakiś czas temu w pracy Pani Młoda zażyczyła sobie dekoracje sali weselnej właśnie w tym kolorze...  Kręcąc nosem poszłam coś z tym fantem zrobić...




A okazało się że ten kolor jest całkiem całkiem fajny a dekoracja wspólnymi siłami załogi Starego Folwarku w Tumianach wyszła bardzo ładna ( na żywo wyglądała ładniej niż na zdjęciu).




Przekonałam się że każdy kolor może być fajny wystarczy trochę wyobraźni...


A co powiecie na na torcik w tym kolorze???



Po prostu jak to mawiał jeden Pan MIODZIO!!!


26 lipca 2011

Odejścia i powroty Żelaznej Julii.


 Rządzenie i zarządzanie od wieków spoczywało w rękach mężczyzn i w dalszym ciągu pozostaje ich domeną. Uformowany z czasem obraz kobiety spowodował wykluczenie jej na długie lata z życia politycznego. O możliwości uczestnictwa kobiet w sferze publicznej przez wieki decydowało urodzenie bądź to w rodzinie panującej, lub w środowisku elit intelektualnych danej epoki. Poza wybitnymi talentami, którymi musiały odznaczać się kobiety-myślicielki polityczne, o możliwości ich rozwoju rozstrzygał wybór życia zakonnego lub - rzadziej - życia awanturniczego (w przebraniu męskim), co pozwalało na zabieranie głosu w dyskursie publicznym.

Kochają ją z całego serca. Nienawidzą ją z całej duszy. (...). Dla jednych to złodziejka, jak wszyscy oligarchowie, (..). Dla innych – ostatnia nadzieja na „przeładowanie” pomarańczowej utopii, która zachłysnęła się błotem politycznych intryg. (...).[1]

            30 września 2007 r. na Ukrainie zostały przeprowadzone przedterminowe wybory parlamentarne. W których zwyciężyła prorosyjska partia Wiktora Janukowycza Partia Regionów. Lecz tworzeniem rządu zajęła się koalicja składająca się z Bloku Julii Tymoszenko i prezydenckiej partii Nasza Ukraina – Ludowa Samoobrona (NU-LS).

Rząd Julii Tymoszenko wybierany był z trudem. Pierwsze głosowanie odbyło się 11 grudnia, lecz wtedy nie uzyskano odpowiedniej liczby głosów. Dopiero 18 grudnia udało się przegłosować kandydaturę Tymoszenko na posadę szefa rządu. Nowy gabinet powołany został niespełna 3 miesiące po przedterminowych wyborach z 30 września. Były one efektem tzw. kwietniowego kryzysu, podczas którego prezydent Juszczenko rozwiązał Radę Najwyższą. Powodem tej decyzji było m.in. przechodzenie deputowanych z opozycji do rządzącej Partii Regionów w celu zdobycia przez nią konstytucyjnej większości w parlamencie. Dążyli w ten sposób do zbudowania 300-osobowej większości, pozwalającej na wprowadzanie zmian w konstytucji łącznie z likwidacją urzędu prezydenckiego. Kryzys zakończyły wybory, w których zwyciężyła Partia Regionów przed Blokiem Julii Tymoszenko.

Gabinet jednej z przywódczyń „pomarańczowej rewolucji” uzyskał 226 głosów deputowanych (skład Rady Najwyższej  450 deputowanych). Co świadczy o tym że, „każdy głos jest na wagę złota”. Julia Tymoszenko została  szefem rządu po raz drugi. Tymoszenko wciąż cieszy  się ogromnym poparciem obywateli. Nawet jest uznawana za polityka roku. Nie brakuje również krytyków, którzy uważają, iż „udowodniła wcześniej, że stery państwa trzyma źle a skuteczniejsza jest na majdanach niż w rządowych gabinetach”.

Koalicja Naszej Ukrainy-Ludowej Samoobrony z Blokiem Julii Tymoszenko uzyskała minimalną większość w ukraińskim parlamencie. Często jest też  była nazywana „kruchą koalicją’, ponieważ, części polityków NU-LU nie odpowiadała koalicja z Blokiem Tymoszenko, a sama Tymoszenko była kłócona z wieloma politykami z otoczenia prezydenta. Na niestabilność koalicji wpłynęło również to, iż było wiele rozbieżności między blokami, zarówno w polityce wewnętrznej jak i gospodarczej.  Przeciętny obywatel Ukrainy stoi po stronie tej wpływowej kobiety, gdyż jej hasła docierają do rozczarowanego polityką narodu.  W Kijowie wciąż krążą o niej żarty, że jest „ostatnim mężczyzną” w ukraińskiej polityce. Stanowcza, charyzmatyczna, potrafi porwać tłum. Wykazuje się skutecznością w działaniu, obok Wiktora Janukowycza cieszy się największym poparciem społeczeństwa. Przedterminowe wybory parlamentarne były jej ogromną wygraną, mimo że jej blok zajął drugie miejsce. 7 milionów, czyli 31 proc., głosów to dobry prognostyk na przyszłość. Jednak w ocenie części ekspertów Tymoszenko udowodniła już, że rządzić nie potrafi. 

      Jeszcze przed wrześniowymi wyborami został utworzony przez Blok Tymoszenko specjalny projekt, tzw. „Ogólnoukraiński skok”, który miał służyć rozwojowi państwa, przemianom gospodarczym, ekonomicznym, integracji europejskiej Ukrainy i doprowadzić do przebudowy państwa Ukraińskiego.   Premier Tymoszenko już od początku zapowiadała, iż ten rząd będzie zupełnie inny od tych poprzednich, maiałąw planach dużo zmian i reform, które zawarła w swoim ekspoze.  Którego wygłoszenie  na posiedzeniu Rady Najwyższej zajęło 3 godziny. Ekspoze premier Tymoszenko składało się z 6 rozdziałów. W pierwszym rozdziale zatytułowanym „Wiara” przewodnicząca rządu skupia swoją uwagę na realizacji wszelkich zadań postawionych przed gabinetem, przestrzeganie prawa, polityce socjalnej, ochronie zdrowia, oświacie i duchowości i rodzinie jako wartości najwyżej. Drugi zaś rozdział poświęcony sprawiedliwości, co jest pojęta jako walka z przestępczością, reforma sądowa i zniszczenie korupcji, a także budowa państwa prawa. Trzeci rozdział pod tytułem „Harmonia” obejmuję reformę regionalną, zwalczenie ubóstwa, zmniejszenie bezrobocia oraz politykę budżetową. Czwarty  rozdział ekspoze „Życie” skupia w sobie następujące treści, polityka inwestycyjna, ekonomiczna i podatkowa. Dwa ostatnie rozdziały poświęcone są polityce zagranicznej Ukrainy i bezpieczeństwu międzynarodowemu. 

        Premier mówiła także , że głównym celem powołania demokratycznej koalicji było stworzenie rządu, który nie będzie się składał ze złodziei, skorumpowanych urzędników i kryminalnych biznesmenów. „Powołaliśmy rząd, w skład którego wchodzą prawdziwi profesjonaliści, którzy będą w stanie przeprowadzić głębokie reformy na Ukrainie” – podkreśliła Tymoszenko. „Ukraina potrzebuje wielu reform, odważnych i niepopularnych”.  Podkreśla również silną potrzebę przemian gospodarczych, społecznych i politycznych. Zapowiedziała  zreformowanie służby zdrowia, szkolnictwa systemu ubezpieczeń społecznych, służb specjalnych, reformę energetyczną oraz szerszą liberalizację rynku poprzez likwidacje zbędnej biurokracji i nadmiernego opodatkowania blokującego rozwój.  Premier zwracała uwagę, że wiele z tych zadań, które wykonuje Państwo może z powodzeniem, wzorem krajów zachodnich, dźwignąć sektor prywatny przyczyniając się przy tym do redystrybucji kapitału i napędzaniu gospodarki.  Szef nowego rządu dużo czasu poświeciła także sprawom społecznym wskazując na brak wolności mediów w  kraju i zapowiadając utworzenie mediów publicznych oraz skorygowania prawa tak by uniezależnić media prywatne. Padły również zapowiedzi poszukiwania alternatywnych źródeł energii dla Ukrainy. Tu pomarańczowi stawiają na energię z biopaliw oraz energię atomową. Takie zapowiedzi zwiastują skupienie się państwa na  dostosowaniu rafinerii do przemysłu biopaliwowego. 

             Odnosząc się do polityki zagranicznej Tymoszenko zwróciła uwagę na konieczność integracji europejskiej Ukrainy, podtrzymując przy tym dobrosąsiedzkie stosunki z  Federacji Rosyjskiej. „musimy odnaleźć równowagę między Interesami UE i Federacji Rosyjskiej starać się być obecnym na obu frontach będąc doskonałym łącznikiem europy z Rosją ” Tymoszenkoz zwróciła również uwagę na współprace transatlantycka i realne szanse wstąpienia Ukrainy do NATO do końca dekady. Premier przedstawiła plan systematycznej integracji z Europą poprzez stopniowe poszerzanie współpracy ze wspólnotą na różnych płaszczyznach. W swoim przemówieniu poświęciła uwagę również ONZ wskazując na wielką rolę jaką organizacja ma do odegrania w procesie wyrównywania szans i zachowania globalnego pokoju. Premier zwróciła uwagę na konieczność reformy organizacji tak by nie była ona marionetką najpotężniejszych tego świata. 


               Ukraiński rząd  na czele  z Julią Tymoszenko  ustawił sobie wysoką poprzeczkę. Ale czy ją wykonał? Kryzys światowy oraz nieudolność ukraińskiej gospodarki  w jego pokonaniu sprawiło, że część elektoratu straciła zaufanie do Żelaznej Damy.  Potwierdzeniem stały się ostatnie wybory prezydenckie na Ukrainie, w których zwyciężył Wiktor Janukowycz. Premierem został Mikołaj Azarow.  Natomiast na Tymoszenko wciąż ciążą zarzuty o niewłaściwe wykorzystanie pieniędzy za emisję dwutlenku węgla. Sama Julia twierdzi, że pieniądze zostały wykorzystane na wypłacenie zadłużenia w wypłacaniu emerytur, stypendiów i wypłat.
Jak dalej potoczy się los ukraińskiej Żelaznej Damy, „pomarańczowej księżniczki”, właścicielki słynnego warkocza? Nie wiadomo... Czas pokaże... Należy uzbroić się w cierpliwość i czekać, jedno jest pewne Julia Tymoszenko tak łatwo się nie poddaje i na pewno usłyszymy o niej przy okazji zbliżających się wyborów parlamentarnych.

           


[1] D. Popow, I. Milstein, Pomarańczowa Księżniczka, zagadka Julii Tymoszenko, [b. m. w.] 2007, s. 5 i n.

10 lipca 2011

Wkurzenie, zdenerwowanie, irytacja i gniew....

 Przyznam szczerze że już dawno nie czułam w sobie takiej  mieszanki "pozytywnych" uczuć... A wszystko przez to że życie jest bardzo niesprawiedliwe, nie będę wnikać w szczegóły po co? dlaczego? i jak to się stało? Jeszcze do niedawna żyłam przekonaniem, że jeśli czegoś się bardzo chcę i przy tym  długo i intensywnie pracuję to po jakimś czasie na pewno to się ziści. Wierzyłam także w to, że każdy człowiek z natury jest dobry i wyrozumiały. Niestety niedawno przekonałam się, że nie jest tak kolorowo.
Oczywiście nie mogę tylko narzekać ponieważ mam wielu znajomych i przyjaciół na których zawszę mogę liczyć, również teraz gdy się rozkleiłam, podnieśli mnie na duchu i zmotywowali do działania!!! Dziękuje wam za to (i za to, że po prostu jesteście w zasięgu ręki, telefonu, maila i facebooka) teraz na pewno się nie poddam i będę walczyć o swoje!!!

30 czerwca 2011

Kampania wyborcza (2010) na Ukrainie na łamach prasy


(...) Ostatnia prezydencka kampania wyborcza na Ukrainie była pełna różnego rodzaju napięć i konfliktów, choć pod względem zaangażowania obywateli nie dorównała kampanii z 2004 r.  O tym, że walka o fotel prezydenta była zacięta świadczą elementy czarnego piaru stosowane przez głównych kandydatów na ten urząd: min. Wzajemne oskarżanie się, zarzuty o próby sfałszowania wyników wyborów.
Wybory prezydenckie z 2010 r. w dużym stopniu „przemeblowały” ukraińską scenę polityczna. Obecnie minął ponad rok od owych wyborów. Widoczne jest, iż w ukraińskiej polityce wewnętrznej niewiele się zmieniło. Do tej pory nie przeprowadzono zmian, które pozwoliłyby na chociażby powolne wyjście z kryzysu gospodarczego. Narasta coraz większe rozczarowanie ukraińskiego społeczeństwa, które jest spowodowane biernością władz. Powtarza się sytuacja z 2005 r. wówczas zapowiadano ogromne reformy, które miały się przyczynić do poprawy stopy życiowej mieszkańców Ukrainy. Reformy te nie zostały wprowadzone, stopa życiowa Ukraińców spadła.  W wyborach w 2010 r. również zapowiadano zmiany na lepsze. Zmiany owych nie widać. Pozostaje zatem postawić pytanie: co dalej z Ukrainą i ukraińskim społeczeństwem?
Analiza polskiej prasy wskazuje, iż polscy publicyści w rzetelny sposób starali się przekazać informacje o przebiegu wyborów na Ukrainie. W artykułach zamieszczanych w polskich gazetach ukazywano stanowiska wszystkich stron biorących udział w walce wyborczej. Natomiast w prasie rosyjskiej widoczne jest stanowisko popierające kandydaturę prorosyjskiego kandydata Wiktora Janukowycza, a badana prasa ukraińska wypowiada się za Julią Tymoszenko. (...).

Maryana Prokop, Sylwia Maria Zalewska

9 czerwca 2011

Czy media kreują politykę, czy polityka media?

We współczesnym świecie media odgrywają niebagatelną rolę jako kanał komunikacji pomiędzy politycznymi elitami i opinią publiczną. Nie tylko opisują zdarzenia, ale stają się miejscem debaty oraz pewnego rodzaju walki politycznej. Dziś relację pomiędzy mediami a polityką ulegają nieustanej ewolucji. Świat mediów a świat polityki potrafią iść ze sobą w parze, stając się za chwilę przeciwległymi biegunami.
Aktorzy sceny politycznej doskonale zdają sobie sprawę, z tego, wiedząc, że zaprezentowanie się w mediach (częste pokazywanie się)  jest gwarantem sukcesu. Wielu z nich przyznaje rację zasadzie: „nie ważne, jak o tobie mówią, ważne, że nie przekręcają nazwiska”. (...)
Reasumując media a polityka są ze sobą w nieustannej symbiozie. Możemy zatem mówić o relacjach polityków i dziennikarzy, partii i organizacji medialnych czy wreszcie systemu medialnego z systemem politycznym, a nawet mediokracji z demokracją. Przy czym, każdy z tych związków można rozpatrywać na wiele sposobów, spośród których najważniejszym jest badanie relacji dominacji i podporządkowania. (...)
Zdaniem autora trafnym podsumowaniem tych relacji będzie wypowiedź Rafała Ziemkiewicza dotycząca specyfiki relacji pomiędzy środkami masowego przekazu a władzą. Uważa on, że media są istotnym elementem systemu władzy, mimo tego, że pełnią one funkcję kontrolną, to nawet media komercyjne są zależne od polityki. Dowodem na to jest funkcjonowanie KRRiTV, która jest upolityczniona. Zdaniem Ziemkiewicza nawet tacy „magnaci” jak TVN i TV Polsat liczą się by nie „zadzierać” z władzą, ponieważ w 2013 r. kończy się im koncesja i to czy zostanie przedłużona, częściowo zależy od stosunków z władzą. Natomiast rządzący potrzebują wsparcia mediów podczas kampanii wyborczej. Jak widać koło się zamyka, tworzy się pewnego rodzaju dualizm oba podmioty są sobie podporządkowane, mając jednocześnie na siebie olbrzymi wpływ.