Etykiety

23 września 2012

Cytat

Czasem warto zbłądzić, zboczyć z drogi, stracić, ponieść ryzyko, zacząć od nowa, przekreślając kilkuletnie starania; by odnaleźć właściwą drogę, zdobyć nowe doświadczenia i nowe znajomości,  odkryć nowe pasje i zainteresowania, poszerzyć horyzonty, przeżyć niezwykłą przygodę, poczuć dreszczyk emocji.... by w pełni zasmakować życia.

MP

17 lipca 2012

Żegnam was czasopochałaniacze...

      Dziś  podjęłam się ambitnego zadania... wreszcie nadrobić wszystkie zaległości, w myśl z powiedzeniem nie odkładaj na jutro tego, co możesz zrobić dziś. Żeby  tego dokonać  musiałam zrezygnować z wielu takich małych przyjemności (tzw. czasopochłaniaczy) czyli korzystania z fb, przeglądania filmików, ciekawostek, forów itd. Czasem by czegoś dopiąć, należy z niektórych rzeczy zrezygnować, a przede wszystkim hartuję to siłę woli oraz uczy konsekwencji. Zobaczymy jak długo wytrzymam w moich wakacyjnych postanowieniach (wyrzeczeniach).
       Kiedyś jedna z moich przyjaciółek powiedziała, że znacznie łatwiej jest nie spróbować (w tym przykładzie kostki czekolady, niż zjeść jedną a nie sięgnąć po drugą), podobnie z czasopochłaniaczami łatwiej jest z nich w całkowicie zrezygnować, aniżeli tylko np. ograniczyć z nich korzystanie (z własnej autopsji wiem że to na nic, i tak te moje przysłowiowe 5 min. kończyło się na co najmniej godzenie).
          Więc żegnam was czasopochłaniacze (przynajmniej do tej pory póki nie ogarnę swoich zaległości) :P

2 lipca 2012

Uśmiechnij się

     Dzisiaj rozmyślałam nad tym  w czym tkwi siła człowieka, który  nie poddaje się  mimo porażek, przysłowiowych "kłód pod nogi" i wielu nieprzyjemnych zdarzeń. Czy to wrodzony talent radzenia sobie z bólem i problemami, czy jest to umiejętność zdobyta z czasem. Niektórzy powiadają że żelazo hartuje się ogniem a serce bólem... do niedawna sama tak myślałam ale czy ból uodparnia nas na porażki i kolejne problemy? 
      Bardziej jestem skłonna przyznać, że siła człowieka tkwi w umiejętności wybaczenia tym, co zrobili mu krzywdę, jest to wielka sztuka, którą niestety nie każdy z nas opanował. Powiedzenie: wybaczam ci i nie mam do ciebie żalu, przynosi natychmiastową ulgę i pozwala spojrzeć na problem z dystansem. Gdyż szklanka jest do połowy pełna, po każdej burzy wychodzi słońce, na każdym zakręcie czeka nas coś fajnego, po nocy nadchodzi dzień... wiec uśmiechnij się :)))))))

1 lipca 2012

W poszukiwaniu hierarchii...

       Przyznaję się ostatnim czasem strasznie zaniedbałam swojego bloga...  Każdy z nas narzeka na brak czasu, masę obowiązków, problemy i zawirowania życiowe. Nie zdajemy sobie sprawy z tego że nasza efektywność (skuteczność naszych działań i podejmowanych decyzji) zależy  od nas samych, a także od jasno określonej hierarchii wartości. Przecież im mniej się ma czasu tym lepiej nim się zarządza... a hierarchia jest po to, by dokonać podziału na rzeczy, obowiązki ważne i ważniejsze, bardziej lub mniej czasochłonne. Osobiście wolę najpierw "rozprawić się" z kilkoma  obowiązkami mniej czasochłonnymi  niż z jednym czasochłonnym, wtedy lista zadań od razu robi się krótsza (co nic w zasadzie nie zmienia jeśli chodzi o czas), tym samym wzrasta motywacja do dalszych działań.
    Mój ostatni urlop... (o 3 dni za długi) pozwolił mi poukładać sobie pewne sprawy w głowie, stworzyć pewną hierarchie rzeczy ważnych i ważniejszych żeby jeszcze skuteczniej zarządzać czasem (by mieć go na wszystko, a przede wszystkim na sen, bo co to za sztuka non-stop zarywać nocki, a potem być niewyspanym i ciągle w złym humorze), bo tylko szczęśliwy i uśmiechnięty człowiek może zdobywać świat... więc niech do nich świat należy!!!



Źródło: http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=firefox-a&hs=L9J&sa=X&rls=org.mozilla:pl:official&biw=1280&bih=638&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=p1Z7rAUlu4RjWM:&imgrefurl=http://pl.123rf.com/photo_5242109_szczesliwy-czlowiek-zachod-slonca-w-zlozone.html&docid=KJHRtT4po0ZlSM&imgurl=http://us.123rf.com/400wm/400/400/chesterf/chesterf0907/chesterf090700041/5242109-szczesliwy-czlowiek-zachod-slonca-w-zlozone.jpg&w=400&h=400&ei=lD3wT5HhEsrVsgbtnbjeBw&zoom=1&iact=rc&dur=906&sig=115627312548037122721&page=1&tbnh=138&tbnw=142&start=0&ndsp=18&ved=1t:429,r:2,s:0,i:77&tx=37&ty=74

14 marca 2012

:))))

Jeśli ktoś z wach chciałby wesprzeć mojego bloga w rankingu Naszego Olsztyniaka to proszę  wysłać

SMS o treści no.blog.34 na numer 71160

(Koszt 1,23 zł z VAT za SMS)

Dziękuję :))))

Wyścig z czasem

    Powiadają, że szczęśliwi czasu nie liczą ale uwierzcie im tez jego brakuję.... Po długiej ponurej zimie, z niecierpliwością czekałam na wiosnę, aczkolwiek jest to pora roku, gdy mam wrażenie że prowadzę wyścig  z czasem i wciąż przegrywam. Dużo obowiązków, masa zaległości powodują, że zapominam o tym co jest w życiu najważniejsze, a chwilę te uciekają niczym piasek między palcami... 
   A gdzie w dzisiejszym tempie życia znaleźć czas na chwilę zapomnienia, na złapanie oddechu, odrobinę przyjemności, w końcu na potrzebę wyspania się i zjedzenia w spokoju śniadania, a nie dławienia się kanapką biegnąć na autobus/pociąg. 
    Więc tak jest 2.23 a ja pisze ten post i uświadamiam sobie że przegrałam kolejną walkę z czasoprzestrzenią, według mojego plannera miałam to zrobić jakieś 4 h temu :(((, de facto nawet jeśli  mamy wszystko rozpisane co do joty, trudno przestrzegać tych postanowień, nie mówiąc już o luzie i odrobinie spontaniczności lub odskoczni od codzienności....
      Pozostaje więc wierzyć i mieć nadzieje, że gdy już osiągniemy ten zamierzony (jak na razie lekko zakrojony) cel życia, zwolni się tempo naszego życia i będzie w nim więcej niespodzianek, spontaniczności i luzu. A jak na razie pocieszającym jest to, przynajmniej w moim przypadku, że to co robię sprawia mi ogromną przyjemność (frajdę), czego i wam życzę :))))))!!!!

25 lutego 2012

Zamek z dyni (гарбузовий замок)

     Z okazji 800 letniej rocznicy miasta Zbaraża zrobiono małą "podobiznę" zamku w Zbarażu, nie byłoby w tym nic dziwnego, tyle że zamek był wykonany z dyni (ukr. garbuz).


A oryginał prezentuję się tak:



24 lutego 2012

Przygotowanie wesela

   W pracy moją ulubioną chwilą jest dekorowanie sali... Kwity.... dużo kwiatów... ich aromat unosi się wtedy po całej przestrzeni.


    Moje ukochane tulipany... już nie mogę się doczekać  sezonu na te kwity, dekorację sali z tymi kwiatami w roli głównej wywołują u mnie skojarzenia z wiosną.


Tulipany są to kwiaty bukiety z których   nie potrzebują  żadnych ozdób są piękne same w sobie.




23 lutego 2012

Pozytywnie :)))

    Być optymistą to nie znaczy bujać w obłokach lub patrzeć na świat przez różowe okulary. W moim rozumieniu optymistyczne podejście do świata wiążę się z odnajdowaniem w każdej sytuacji czegoś dobrego lub mieć nadzieję na to że coś dobrego (fajnego) się wydarzy. Czy szklanka jest do połowy pełna, czy może do połowy pusta? Każdy po swojemu interpretuje to zdanie. Nasze życie jest pełne ciekawych zdarzeń i jeśli któreś z nich (w naszym rozumieniu niestety) kończy się to tylko  dlatego by drugie mogło się zacząć. Takie podejście jest potrzebne by nauczyć się korzystać z uroków codziennego życia, a nie tęsknić za tym co minęło, skończyło się lub nie wydarzyło. 

 Źródło: http://mandalena.flog.pl

     Oczywiście nawet najbardziej niereformowalny optymista  :))))) ma czasem zły dzień, jest smutny albo źle się czuję, bo przecież każdy ma do tego prawo, ale jak to mówi powiedzenie po każdej burzy wychodzi słońce i tego należy się trzymać by z uśmiechem powitać kolejny dzień :)))

22 lutego 2012

Dzieci - anioły tego świata

   W dzieciach zawsze fascynuję mnie ich szczerość, naiwność i nieumiejętność oszukiwania. Niestety z wiekiem tracimy te cnoty. Zapominamy o tym jak to jest być dzieckiem. Serduszko dziecka jest tak czyste i dobre niczym serce anioła, dlatego te małe "ludziki"  są aniołami tego świata.

 Źródło: by Ivanka (dziękuję bardzo koleżance za możliwość udostępnienia tego zdjęcia, jest genialne)
   
   Rozbawiła mnie ostatnio sytuacja w autobusie, gdy matka mówi do synka:
- dziś odbierze cię z przedszkola babcia,
-mamo ale ja nie chcę!
-ale czemu?
-bo ona jest głupia!
-nie mów tak!
-czemu, przecież sama tak powiedziałaś wczoraj do taty...

    Małe dzieci są bardzo szczere, jeszcze  nie zdają sobie sprawy z tego, że o czymś nie należy mówić.
 A te ich promienne uśmieszki, nic tak tak nie poprawia humoru jak rozchichotany bobas.

  
Źródło: http://usmiech-dziecka-bezcenny.blogspot.com/

    Od takich małych, słodkich dzieci powinniśmy się uczyć tego, jak nie zatracić się we współczesnym świecie i zachować czyste serce.

21 lutego 2012

Błogosławienie

    Na Ukrainie w błogosławieniu Młodych biorą udział rodzice, dziadkowie i chrzestni Pary Młodej. Wygląda to tak, młodzi stoją a reszta siedzi trzymając w rękach chleb (przy czym jeśli któryś z chrzestnych  ma nie zamężne dzieci to stoi), którym błogosławiąc robią znak krzyża. Młodzi podchodzą do każdego z osobna kłaniają się trzy razy i mówią: "Prosimy waszego błogosławienia", Błogosławiący odpowiada  tak: "błogosławie was i niech was błogosławi Pan Bóg". I taki rytuał powtarzają trzy razy.

 Źródło: http://happypara.com/?m0prm=4&showItem=111

   Potem Młodzi oraz ich świadkowie (zazwyczaj cztery osoby dwóch świadków i dwie świadkowe) trzymając się wszyscy za rogi haftowanej chustki wychodzą na podwórko. Stają w kółko trzymając w środku chustkę, a rodzice i chrzestni chodzą dookoła nich i kropią wodą święconą, sypią ziarnem pszenicy oraz pieniędzmi (jest to symbol tego by Młodej Parze w ich życiu nigdy nie zabrakło chleba, a ich życie było szczęśliwe).

20 lutego 2012

Powitanie Pana Młodego

C. D.
    I tak goście wchodzą na podwórko... Młoda wychodzi ze świadkowymi na powitanie pana młodego, każdy z nich kłania się po trzy razy (jest to pewnego rodzaju wyraz szacunku), każdy z nich trzyma po dwa chleby, zgodnie z tradycją muszą nimi się wymienić (bo co jest twoje będzie moje, a co jest moje stanie twoje!!!). 

Potem Panna Młoda wita się z osobna z każdym przybyłym gościem Pana Młodego.  Dopiero wtedy zaczyna się błogosławienie pary młodej...

19 lutego 2012

Wykup narzeczonej (Викуп нареченої)

     Od dłuższego czasu zmagam się z tym by podjąć się napisania kilku postów o ukraińskich tradycjach. Dziś stwierdziłam, że nastał ten czas. Zacząć chciałabym od poruszenia weselnej tradycji. Ukraińcy dużą role przywiązują do obrządków weselnych. Jednym z symboli ukraińskiego wesela jest brama.
       Jest to tradycja powiązana z wykupem narzeczonej. Brama lub wrota najczęściej zrobione z gałęzi choinki (dlaczego choinka?, żartem powiadają, że kujące gałęzi uniemożliwiały byłym i zazdrosnym dziewczynom pana młodego potrafić na wesele :))) i ozdobione kolorowymi tasiemkami i kokardkami.
   Takie wrota robią młode chłopaki 1-2 dni przed weselem na podwórku panny młodej. Następnego dnia koleżanki młodej ozdabiają je. To przez nie wejdzie w dniu weselu pan młody ze swoimi gośćmi. Ale nie tak prędko żeby móc to zrobić świadkowie pana młodego (zazwyczaj jest ich 2) muszą od chłopaków, którzy zrobili te wrota wykupić możliwość wstąpienia na podwórko. I wtedy zaczynają się targi (walutą tutaj jest... wódka, i to nie mała jej ilość,ewentualnie pieniądz dodatkowo).


Gdy już strony dojdą do porozumienia  (podają sobie ręce, ciekawostka jeśli podadzą ręce wcześniej to znaczy że targu nie będzie i młody może wejść bez wykupywania narzeczonej) pan młody wraz z gośćmi rusza do domu panny młodej.


13 lutego 2012

W poszukiwaniu jednej prawdy


Podjęłam się próby napisania artykułu nt. wpływu zaszłości historycznych na kształt współczesnych stosunków polsko-ukraińskich. Aczkolwiek jestem zdania, iż w danym momencie strony nie są w stanie dojść do jednej historycznej prawdy, ponieważ zagadnienie to nadal budzi wiele kontrowersji, a wydarzenia te dotyczące tych niechlubnych wydarzeń u wielu osób wywołują negatywne wspomnienia. Impulsem do podjęcia tematu niniejszego artykułu stał się fakt, iż nad współczesnymi polsko-ukraińskimi stosunkami nadal ciąży przeszłość historyczna. Aktorzy sceny politycznej na Ukrainie i w Polsce mając na uwadze rozwój dobrosąsiedzkiej przyjaźni, starają się wykazać racjonalizmem i pragmatyzmem w tych stosunkach. Czy jednak wykorzystują one wszystkie możliwości rozwijania takiej współpracy? I czy zaszłości historyczne nie stanowią tutaj przeszkody w procesie nawiązywania partnerstwa strategicznego?
W procesie pogłębiania partnerskich stosunków między Polską a Ukrainą współcześni badacze niejednokrotnie zwracają się ku historii stosunków między państwami, szukając przyczyn, które były przeszkodą polsko-ukraińskiego pojednania. Dość często można usłyszeć, że dla prawdziwego pojednania polsko-ukraińskiego potrzebna jest jedyna prawda historyczna. W tym miejscu należałoby zadać sobie kolejne pytanie czy oba narody są gotowi na jedyną prawdę historyczną, i czy nie mamy tutaj doczyniania z istnieniem dwóch prawd, prawdy polsko-ukraińskiej i ukraińsko-polskiej? Wspólną prawdą pozostają słowa Józefa Piłsudskiego – Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy, a wolnej Ukrainy bez wolnej Polski.(...)
Na progu XXI w. przed Ukrainą i Polską stoi wyzwanie wybaczenia zaszłości historycznych, otwartości na dalszą współpracę droga kształtowania partnerstwa strategicznego. Głównym zadaniem dla państw zalicza się pogłębianie stosunków międzyludzkich, a przede wszystkim wspólne dążenie ku historycznemu pojednaniu. W tej sprawie niejednokrotnie zostały podjęte działania na szczeblu państwowym.  Przykładem na to były wspólne oświadczenia przedstawicieli obu państw oraz wspólne uroczystości z okazji 60 rocznicy tragedii na Wołyniu, otwarcia cmentarza Orląt Lwowskich, oraz upamiętnienia ukraińskich miejsc pamięci w Polsce (...).

Na zimowe wieczory,,,

     Za oknem wciąż króluję zima... Czasem odpuszcza, a potem znowu straszy mrozem. Po całym dniu pełnym wrażeń chętnie sięgamy po gorące napoję:  herbatkę (owocowa, ziołowa, czarna z cytryną lub miodem i imbirem),  popołudniową kawkę, a może gorącą czekoladę.
      Na wieczór z przyjaciółmi lub w bardziej kameralnym towarzystwie świetnie się nadaje grzaniec (na bazie wina lub piwa).

Źródło:  http://www.google.pl/imgres?q=grzane+wino&hl

      Taki grzaniec w przygotowaniu bardzo prosty, wystarczy do wybranego przez nas alkoholu (wina lub piwa) dodać przyprawy (cynamon, imbir, gałkę muszkatołową, goździki, ziele angielskie, kolender) i miód i mocno podgrzać ale nie zagotować, bo wtedy wyparuję alkohol. Do do grzanego wina na sam koniec można wrzucić krążki z pomarańczy, natomiast do grzanego piwa można dodać sok malinowy.


22 stycznia 2012

Miejsce na ziemi

      Każdy z nas przez całe życie szuka swojego miejsca na ziemi, tego  właściwego "kawałka podłogi"... Jedni przez całe życie pozostają wierni swojemu miejscu zamieszkania, inni zaś "włóką się" (w pozytywnym sensie tego słowa) po świecie, ponieważ życie często skazuję ich na zmianę otoczenia i tak nie "zagrzewając" sobie żadnego miejsca.


     Czym jest to przysłowiowe miejsce na ziemi??? Określenie to tyczy się nie tylko miejsca, a przede wszystkim ludzi, z którymi chcemy spędzić to życie. Dla mnie takim miejscem na ziemi jest mój ukochany dom, za każdym razem, gdy powracam tam (niestety bardzo rzadko) to mam wrażenie że czas się cofnął i znowu jestem dzieckiem...  W tej chwile znikają wszystkie problemy i troski, a świat znowu nabiera kolorowych barw, tylko tam mogę jak dziecko rozpłakać się  i powiedzieć, że z wieloma rzeczami sobie nie radzę... Takie chwilę w życiu są bezcenne. Jeszcze raz przejść się tą ścieżką, którą latało się w dzieciństwie, przypomnieć o tym co wtedy dręczyło i wydawało się największym problemem w życiu, a teraz wydaję się takie śmieszne i błahe.
 

    Chcąc czegoś osiągnąć w życiu jesteśmy skazani na dokonanie wyborów.  I wtedy pojawia się w życiu trudne słowo dylemat, zostać w swoim miejscu na ziemi czy wyruszyć na poszukiwanie nowego, które umożliwi realizację marzeń, ambicji i pragnień? Za każdym razem wybór jest trudny, mimo tego że wie się czego chcę... Za każdym razem gdy muszę wracać do tego miejsca, gdzie spełnia się moje marzenie z ciężkim sercem i łzami w oczach pozostawiam moje miejsce za ziemi... mój dom...

11 stycznia 2012

M*U*Z*Y*K*A*

     Muzyka towarzyszy ludziom na na co dzień. Jest oprawą spotkań z rodziną i przyjaciółmi, umila chwilę (np. w środkach komunikacji publicznej) oraz przy codziennych rutynowych czynnościach (np. przy sprzątaniu, gotowaniu). Muzyka wywołuję też skojarzenia, ponieważ gdy z pewnym kawałkiem kojarzą nam się miłe chwilę, to często powracamy do nich myślami poprzez obcowanie z muzyką.
   Dziś chcę przywołać dobre wspomnienia z pomocą  ponadczasowych piosenek takich wykonawców jak Lionel Richie oraz Bryan Adams.


      Gdy słucham jego piosenek, mam wrażenie, że czas się zatrzymałi liczy się tylko to co tu i teraz.


     Piosenki kolejnego wykonawcy Bryana Adamsa też wywołują u mnie same pozytywne emocje.



    ***********************************************************************************


8 stycznia 2012

Czytać w myślach

      Zastanawiałam się ostatnio nad tym, jak to byłoby umieć czytać w myślach innych. Z jednej strony fajnie, wiedzieć co czują i myślą najbliżsi (np. można podać wtedy im pomocną dłoń, gdy tego potrzebują, a udają że wszystko jest ok). Na pewno ułatwiło by to kilka spaw w życiu (dobór prezentów choinkowych, wiedziałabym czy ekspedientka w sklepie mówi prawdę twierdząc, że w tej sukience wygląda Pani świetnie!, itd.)
     Z drugiej strony, czy z  posiadania takiej umiejętności wynikają same superlatywy? Ludzie boją się prawdy, w szczególności na swój temat (nie chodzi mi tutaj o takie drobiazgi typu spotykam koleżankę, która mówi mi, że świetnie wyglądam, a w rzeczywistości myśli, że chyba się nie wyspałam po mam podkrążone oczy). Czegoż w takim razie boimy? Jakiej prawdy? Moim zdaniem przede wszystkim tego, że to co uważamy za prawdę okaże się pozorem. Uchodzimy za bardzo lubioną osobę w towarzystwie, wszyscy się cieszą gdy nas widzą, a jak tylko wychodzimy to "życzliwie" komentują nasze zachowanie.
     Jedni twierdzą, że lepiej gorzka prawda niż słodkie kłamstwo, drudzy wolą nie wiedzieć wszystkiego i żyć w przeświadczeniu tego że jest tak jak jest. A ja jestem przekonana, że najlepszym lekarstwem na wszystkie ludzkie problemy i wątpliwości jest zwykła szczerość przy której umiejętność czytania w myślach jest zbędna.



1 stycznia 2012

Mamy nowy rok!!!

     Zawsze pod koniec roku (zazwyczaj w sylwestra) podsumowuję to, co w nim się wydarzyło. Oczywiście pragnę zapamiętać najfajniejsze chwilę w tym roku i zapomnieć o tych gorszych. W zeszłym roku miałam trzy noworoczne postanowienia, dwa z nich się spełniło, a przede wszystkim moje marzenie o podjęciu studiów doktoranckich. Dlatego z cała pewnością mogę powiedzieć, że 2011 rok był rokiem udanym, aczkolwiek nie brakowało w nim problemów i zmartwień. 


http://www.google.pl/imgres?q=2012&hl=pl&client=firefox-a&hs=Cem&sa=X&rls=org.

    Jakim się okaże ten nowy rok??? Mam nadzieję, że również nie zabraknie w nim przyjemnych chwil, miłych niespodzianek, wsparcia najbliższych oraz przyjaciół. Rok 2012  przede wszystkim kojarzy mi się z mistrzostwami europy w piłce nożnej, często zapowiadanym końcem świata oraz prezydenckimi wyborami w Rosji i parlamentarnymi na Ukrainie.
    Niech więc, przyniesie on wszystkim wam dużo radości, spełnienia marzeń i 366 szczęśliwych dni.