Etykiety

17 lipca 2012

Żegnam was czasopochałaniacze...

      Dziś  podjęłam się ambitnego zadania... wreszcie nadrobić wszystkie zaległości, w myśl z powiedzeniem nie odkładaj na jutro tego, co możesz zrobić dziś. Żeby  tego dokonać  musiałam zrezygnować z wielu takich małych przyjemności (tzw. czasopochłaniaczy) czyli korzystania z fb, przeglądania filmików, ciekawostek, forów itd. Czasem by czegoś dopiąć, należy z niektórych rzeczy zrezygnować, a przede wszystkim hartuję to siłę woli oraz uczy konsekwencji. Zobaczymy jak długo wytrzymam w moich wakacyjnych postanowieniach (wyrzeczeniach).
       Kiedyś jedna z moich przyjaciółek powiedziała, że znacznie łatwiej jest nie spróbować (w tym przykładzie kostki czekolady, niż zjeść jedną a nie sięgnąć po drugą), podobnie z czasopochłaniaczami łatwiej jest z nich w całkowicie zrezygnować, aniżeli tylko np. ograniczyć z nich korzystanie (z własnej autopsji wiem że to na nic, i tak te moje przysłowiowe 5 min. kończyło się na co najmniej godzenie).
          Więc żegnam was czasopochłaniacze (przynajmniej do tej pory póki nie ogarnę swoich zaległości) :P

2 lipca 2012

Uśmiechnij się

     Dzisiaj rozmyślałam nad tym  w czym tkwi siła człowieka, który  nie poddaje się  mimo porażek, przysłowiowych "kłód pod nogi" i wielu nieprzyjemnych zdarzeń. Czy to wrodzony talent radzenia sobie z bólem i problemami, czy jest to umiejętność zdobyta z czasem. Niektórzy powiadają że żelazo hartuje się ogniem a serce bólem... do niedawna sama tak myślałam ale czy ból uodparnia nas na porażki i kolejne problemy? 
      Bardziej jestem skłonna przyznać, że siła człowieka tkwi w umiejętności wybaczenia tym, co zrobili mu krzywdę, jest to wielka sztuka, którą niestety nie każdy z nas opanował. Powiedzenie: wybaczam ci i nie mam do ciebie żalu, przynosi natychmiastową ulgę i pozwala spojrzeć na problem z dystansem. Gdyż szklanka jest do połowy pełna, po każdej burzy wychodzi słońce, na każdym zakręcie czeka nas coś fajnego, po nocy nadchodzi dzień... wiec uśmiechnij się :)))))))

1 lipca 2012

W poszukiwaniu hierarchii...

       Przyznaję się ostatnim czasem strasznie zaniedbałam swojego bloga...  Każdy z nas narzeka na brak czasu, masę obowiązków, problemy i zawirowania życiowe. Nie zdajemy sobie sprawy z tego że nasza efektywność (skuteczność naszych działań i podejmowanych decyzji) zależy  od nas samych, a także od jasno określonej hierarchii wartości. Przecież im mniej się ma czasu tym lepiej nim się zarządza... a hierarchia jest po to, by dokonać podziału na rzeczy, obowiązki ważne i ważniejsze, bardziej lub mniej czasochłonne. Osobiście wolę najpierw "rozprawić się" z kilkoma  obowiązkami mniej czasochłonnymi  niż z jednym czasochłonnym, wtedy lista zadań od razu robi się krótsza (co nic w zasadzie nie zmienia jeśli chodzi o czas), tym samym wzrasta motywacja do dalszych działań.
    Mój ostatni urlop... (o 3 dni za długi) pozwolił mi poukładać sobie pewne sprawy w głowie, stworzyć pewną hierarchie rzeczy ważnych i ważniejszych żeby jeszcze skuteczniej zarządzać czasem (by mieć go na wszystko, a przede wszystkim na sen, bo co to za sztuka non-stop zarywać nocki, a potem być niewyspanym i ciągle w złym humorze), bo tylko szczęśliwy i uśmiechnięty człowiek może zdobywać świat... więc niech do nich świat należy!!!



Źródło: http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=firefox-a&hs=L9J&sa=X&rls=org.mozilla:pl:official&biw=1280&bih=638&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=p1Z7rAUlu4RjWM:&imgrefurl=http://pl.123rf.com/photo_5242109_szczesliwy-czlowiek-zachod-slonca-w-zlozone.html&docid=KJHRtT4po0ZlSM&imgurl=http://us.123rf.com/400wm/400/400/chesterf/chesterf0907/chesterf090700041/5242109-szczesliwy-czlowiek-zachod-slonca-w-zlozone.jpg&w=400&h=400&ei=lD3wT5HhEsrVsgbtnbjeBw&zoom=1&iact=rc&dur=906&sig=115627312548037122721&page=1&tbnh=138&tbnw=142&start=0&ndsp=18&ved=1t:429,r:2,s:0,i:77&tx=37&ty=74