Etykiety

26 stycznia 2011

Bateria rozładowana....

    Sesja, obowiązki oraz milion różnych spraw powodują że czuję się jak "wyciśnięta cytryna" albo "rozładowana bateria". Niestety nie jestem "Królikiem Duracell", który pracuję gdy inni wymiękają.  Może powinnam wymienic baterie lub naładować akumulatory najlepiej na wakacjach na jakichś wyspach. Ah słońce, plaża, ocean, nopoje serwowane w orzechach kokosowych.... Ale się rozmarzyłam !!!
      Kto mi zabroni marzyć? Jest to dobra metoda po prostu się zrelaksować, zrobić sobie dobrą kawkę lub herbatę, wyciszyć się, zamknąć oczy i wyobrazić sobie jakieś piękne miejsce i od razu czuję się lepiej. Oczywiście nie jestem specjalista w tej dziedzinie (moja dobra koleżanka Ania zna się na tym lepiej) ale ważne jest tu samo pozytywne myślenie, które motywuje mnie do dalszego działania.
    Jakiś czas temu podczas pracy sezonowej odkryłam że dobry i zły nastrój jest "zaraźliwy", więc zrobiłam taki eksperyment jednego dnia gdy miałam zły humor, zauważyłam, że mój   nastrój udziela się innym (znajomym, rodzinnie, ludziom z otoczenia). Następny dzień rozpoczęłam uśmiechając się do wszystkich,  efekt był ten sam, większość odwzajemniła uśmiech za uśmiech. A jaki z tego morał? Uśmiechajmy się zawszę i wszędzie, to tak niewiele kosztuję i a tak wiele znaczy, być może nasz uśmiech poprawi komuś humor lub "pokoloruję" komuś  szarą rzeczywistość.



21 stycznia 2011

Coś na ząb!!!

Za tydzień oficjalne rozpoczęcie sesji, choć moja tak naprawdę zaczęła się już w tamtym tygodniu. Nauki jest naprawdę sporo więc mało kto ma czas na przyrządzanie obiadków, więc pozostają kanapki, obiadki z knajpki i fast foody. Dziś chcę z wami podzielić się   przypisem na szybki i smaczny obiad.
A mianowicie na Makaron zapiekany ze szpinakiem
potrzebujemy:
1 opakowanie makaronu
1 opakowanie szpinaku mrożonego
 2 jajka
3 ząbki czosnku
3 łyżki śmietany
20 dag sera
zioła do smaku
2 łyżki masła
 Zdjęcie pochodzi ze strony:

http://studente.pl/artykuly/9095/Nie-na-zarty-student-w-kuchni-zapiekanka-ze-szpinakiem/
Gotujemy makaron al dente w osolonej wodzie, odcedzić, pozostawić do wystygnięcia.  
Masło rozpuścić na patelni, dodać do niego wyciśnięty czosnek, a potem szpinak. Wszystko podsmażyć do czasu, aż wyjdzie nam jednolita masa, na koniec doprawiamy pieprzem i sola, ziołami i dodajemy śmietanę. Jajka ubić i połączyć z makaronem i połową startego sera. smarujemy żaroodporne naczynie i wkładamy do niego połowę makaronu, potem masę szpinakową i znowu makaron, na koniec posypujemy tartym serem. pieczemy w piekarniku ok 35 min przy temperaturze 180  °C. Smacznego!!!!         
P. S. Do makaronu można też dodać podsmażoną, chrupiącą szynkę.       





18 stycznia 2011

Kto ty jesteś? Humanista?

     Właśnie kończę kolejny humanistyczny kierunek i zastanawiam się, co dalej  i jak poukładać mój usystematyzowany świat. Na studiach starałam się "wchłaniać wiedzę jak  gąbka" ale  co z doświadczeniem? 

      W podobnej sytuacji rok temu znalazła się  moja koleżanka, pracodawca na wstępie zadał jej pytanie: że co kim ty jesteś? humanista?  natomiast koleżanka sprytnie odpowiedziała: że jest potencjalnym pracownikiem dla owej firmy, posiada wiedzę zdobyta na studiach, doświadczenie zdobyte działalnością w organizacjach studenckich oraz ambicję aby uzyskać nową wiedzę i doświadczenie. I się udało dziś jest pracownikiem z rocznym doświadczeniem. Ponieważ dostała szansę się rozwijać i skorzystała z niej.

    Niestety, dzisiejsze realia są takie, że nie każdy taką szansę dostaję, potencjalny pracodawca bardziej przychylnym okiem patrzy na osobę z doświadczeniem niż z jego brakiem. A co jeśli należymy do grypy młodych, ambitnych absolwentów bez doświadczenia?  Czy mamy jakąś szansę na zdobycie tego doświadczenia? Wśród moich znajomych nie brakuję ludzi którzy mają "magistra do potęgi 2, 3" ale wciąż mają problem ze znalezieniem pracy, ponieważ wszędzie liczy się doświadczenie. - To pozwólcie nam zdobyć doświadczenie - wykrzyczał  ostatnio mój kolega, trzaskając drzwiami po nieudanej rozmowie  o prace.

3 stycznia 2011

Jak przetrwać sesję i nie zwariować?

Sesja zaskakuje studentów podobnie jak zima drogowców. Po semestrze „beztroskiego” życia następują te „długo oczekiwane”  dwa tygodnie zakuwania.
             

     Nie wszystkich żaków sesja zaskakuje jednakowo, dla jednych to prawdziwa szkoła przetrwania na studiach, dla drugich –  kwestia  przypomnienia utrwalonej wiedzy  podczas systematycznej nauki w trakcie semestru. Ale to, czy należymy do tej pierwszej czy drugiej grupy,  nie zmienia faktu, że sesję trzeba zdać. Jak mówi popularne studenckie porzekadło „ 4x Z: egzamin trzeba Zakuć, Zdać, Zapić, Zapomnieć
      Ale jak ułatwić sobie żmudne zakuwanie? – Przetrwać sesję pomaga mi medytacja, która pozwala mi rozluźnić się, skoncentrować i pozbierać myśli – mówi Anna Zawadzka, studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Do bardziej powszechnych metod stosowanych przez  studentów nalezą  tzw. wspomagacze.  – Ja studiuję dwa kierunki więc w sesję mam zazwyczaj tak 8-10 egzaminów, zdarza mi się uczyć całą noc – opowiada Natalia studentka filologii ukraińskiej i dziennikarstwa. – Więc często sięgam po mocną kawę i napoje energetyczne.
      (...)
      Na koniec życzę wszystkim lekkiej i udanej sesji. Pamiętajcie, że ważne nie są oceny, tylko wiedza jaką posiadamy i to że zaowocuje nam ona w przyszłości, a najlepszym sposobem zapamiętania materiału jest jego zrozumienie, a nie zakucie.