Ostatnio idąc chodnikiem usłyszałam jak ktoś z przechodnich powiedział: " (..) że tak i słowem zabić można". Pomyślałam wtedy zabić słowem??? Ciekawe... Jednak należy przyznać rację, słowo wypowiedziane z ust osoby, z którą łączy nas jakaś więź (rodzina, przyjaźń) może wiele... Może owe słowo zranić, pocieszyć, uszczęśliwić lub unieszczęśliwić....
Źródło: http://www.google.pl/imgres?q=smutek+i+%C5%82zy&hl=pl&client=firefox-a&hs=xg5&
Pamiętam w dzieciństwie zawsze rozbrajały mnie oglądane przez babcie brazylijskie seriale, w których przysłowiowy Alehandro mówił Huanicie, że już jej nie kocha, oh co to była wtedy za scena ludzkiego cierpienia!!!
Całkiem poważnie mówiąc w słowie tkwi olbrzymia potęga, bo przecież nic na świecie nie mobilizuję człowieka jak słowa wypowiedziane z ust bliskiej mu osoby : "będzie dobrze!, dasz radę!, wierzę w Ciebie!".
Więc prawdę powiada mądrość ludowa, że "słowo nie wróbel, wyfrunie i nie powróci", a przed tym jak "palniemy coś z grubej rury" i tym samym zrobimy komuś krzywdę, należy się trzy razy zastanowić i ugryźć się w język, bo jak mawiają kolejni znawcy"mowa jest srebrem, a milczenie złotem".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz