Muszę się przyznać do tego, że nigdy nie należałam do optymistów. Byłam przekonana, że jeśli coś się stało, to tak musi być. Bardziej skłonna byłam przyznać, że szklanka jest do połowy pusta, niż pełna.
Powiadają, że za sprawą ludzi bądź rzeczy można się zmienić. Ku swojemu zaskoczeniu muszę przyznać temu rację. Za sprawą jednej wyjątkowej osoby, zawsze uśmiechniętej, pogodnej i pewnej siebie, mojej przyjaciółki, zrozumiałam to, że życie ma białe i szare odcienie. Należy cieszyć z tych jasnych i szczęśliwych chwil. Natomiast te drugie są po to, by móc dostrzec te białe, bo przecież gdyby na co dzień wszyscy byliby szczęśliwi, to by nigdy nie poznali smaku tego uczucia, ponieważ byłaby to ich codzienność.
Natomiast to nie wyklucza faktu, że należy cieszyć się każdemu kolejnemu dniu, tylko wtedy jesteśmy otwarci na nowe wyzwania, uczucia i doświadczenia, mimo przeciwności losu. Po prostu Carpe diem.
Powiadają, że za sprawą ludzi bądź rzeczy można się zmienić. Ku swojemu zaskoczeniu muszę przyznać temu rację. Za sprawą jednej wyjątkowej osoby, zawsze uśmiechniętej, pogodnej i pewnej siebie, mojej przyjaciółki, zrozumiałam to, że życie ma białe i szare odcienie. Należy cieszyć z tych jasnych i szczęśliwych chwil. Natomiast te drugie są po to, by móc dostrzec te białe, bo przecież gdyby na co dzień wszyscy byliby szczęśliwi, to by nigdy nie poznali smaku tego uczucia, ponieważ byłaby to ich codzienność.
Natomiast to nie wyklucza faktu, że należy cieszyć się każdemu kolejnemu dniu, tylko wtedy jesteśmy otwarci na nowe wyzwania, uczucia i doświadczenia, mimo przeciwności losu. Po prostu Carpe diem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz